Dbajmy o skórę podczas przeziębienia lub grypy

Cieszymy się tak wyczekiwaną wiosną ale zapominamy, że o tej porze roku najczęściej zapadamy na infekcje. Częste zmiany pogody sprzyjają przegrzaniu bądź wychłodzeniu organizmu. Nasz układ odpornościowy jest bardzo osłabiony po zimie, a co za tym idzie podatny na atak drobnoustrojów chorobotwórczych. Przeziębienie i grypa to najczęstsze dolegliwości jakie wiosną zatrzymują nas w łóżku. Choroba nie zwalnia nas z obowiązku dbania o cerę. Skóra podczas choroby potrzebuje lekkich i nawilżających kremów. Dziś zdradzę Wam, jakie kosmetyki najlepiej sprawdzają się u mnie podczas choroby.

Na pierwszym miejscu jest kultowy Krem Nivea, którego powstanie zawdzięczamy, pochodzącemu z Gliwic Oskarowi Troplowitz. Produkcję Kremu Nivea na skalę przemysłową rozpoczęto w grudniu 1911 i od tej pory stał się ulubionym, pielęgnującym kosmetykiem wielu pokoleń.

Ten krem, w niebiesko-białym pudełeczku towarzyszył mi od zawsze. Krem Nivea jest tani i praktyczny. To jedyny krem, który radzi sobie z wysuszoną od kataru, skórą wokół nosa. Gdy dokucza mi opryszczka, lub usta moje są suche jak pieprz, sięgam do kosmetyczki, po niebieskie pudełeczko. Wystarczy jedna aplikacja, aby moje, spierzchnięte wargi odczuły ulgę.

Na twarz stosuję krem odrobinę lżejszy od poprzednika, a mianowicie Nivea Care. Podczas choroby unikam kremów tłustych oraz  specjalistycznych, przeciwzmarszczkowych. Skóra ma odpocząć a zarazem utrzymać dawkę wilgoci. Krem Nivea Care zawiera hyrdo-woski, które pod wpływem ciepła ciała, wnikają głęboko w naskórek zapewniając nawilżenie i odżywienie. Krem posiada bardzo przyjemną i delikatną (jogurtową) konsystencję. Szybko się wchłania, pozostawiając skórę twarzy aksamitną w dotyku i wyraźnie nawilżoną.

Zapach kremu jest typowy dla tej marki, delikatny i  nienachlany. Kosmetyk szybko i skutecznie nawilża suchą skórę. Nie powoduje podrażnień cery, nie uczula ani jej nie  zapycha. Gdy wysoka gorączka rozpala moje policzki, tylko krem Nivea Care uspokaja moją skórę!

Pamiętajmy aby w chorobie dużo pić, by zapobiegać utracie wody z organizmu. Woda bierze udział we wszystkich procesach fizjologicznych. Odpowiednie nawodnienie skóry jest ważne dla jej prawidłowego funkcjonowania. Moja pani doktor, stale mi o tym przypomina. Mam szczęście, że trafiłam na lekarza z powołaniem, który nie faszeruje pacjenta antybiotykiem przy błahym przeziębieniu czy grypie. Mało dziś takich lekarzy. Refleksje na temat służby zdrowia i NFZ pozostawię dla siebie. Szkoda mi pacjentów czekających po 20 lat na operacje.
Całe szczęście, że jesteśmy w Unii i możemy  w ramach ubezpieczenia zdrowotnego skorzystać ze świadczeń w innym państwie. Mieszkam w rejonie przygranicznym, gdzie wiele osób zamiast czekać latami na zabiegi w Polsce decydują się na przeprowadzenie operacji w Czeskich klinikach. Bez kolejek i czekania. Wydawać by się mogło, że język może być przeszkodą w skorzystaniu  z usług medycznych za granicą. W wielu szpitalach pracuje personel doskonale mówiący po angielsku lub polsku. Nawet, jeśli normalnie możemy się porozumieć to już terminy medyczne zostawmy ekspertom. Zalecenia medyczne, opisy badań czy karty szpitalne wymagają tłumaczenia specjalistycznego. Za niewielką opłatą warto skorzystać z usług biur, zajmujących się tłumaczeniami. W internecie znajdziemy sporo tego typu biur. Wato wybrać takie, jak na przykład http://www.centrumtlumaczen.pl/  które są ekspertami w określonej branży (teksty medyczne, wyniki badań).  Bo zdrowie mamy jedno.

Zapisz

3 komentarze

  1. Lubię kremy Nivea i jeszcze nigdy nie miałam z nimi problemu w postaci wysypki, uczelnia itd. A ten „tradycyjny” krem Nivea bardzo często używam podczas zimy, fajnie chroni twarz i ręce przed mrozem.

Dodaj komentarz